Pierwsze spotkanie Studia Mistrzów – a właściwie Mistrzyni
Spotykamy się w gościnnym Studio BWA Wrocław. Rozpoczynamy publiczne przesłuchania chętnych do współpracy z Joanną Rajkowską w ramach kolejnej edycji projektu Studio Mistrzów. Osób chętnych do udziału w projekcie jest ponad dwieście, częściowo na łączach elektronicznych. Joanna nie jest pewna, czy da radę. Czy fizycznie jesteśmy w stanie przesłuchać tak wielką liczbę osób. Dzielimy stawkę na dwa, a później na trzy terminy. Natalia i Asia (goszczące nas w Studiu) proponują, żeby ograniczyć się do kilku minut dla każdej osoby. Trochę jak na egzaminie. Zaczynamy. Joanna od samego początku nie trzyma się żadnej dyscypliny czasowej. Rozmawia aż do momentu, kiedy jest pewna, że wie o co chodzi. Naszymi gośćmi są wspaniali artyści. Prawie wszyscy gotowi, dojrzali, czasem przybywają ze wsparciem. To niesamowity przegląd postaw i propozycji, z których niemal każda mogłaby być wystawą. Jest bardzo miło, ale wiemy, że trzeba dokonać tego wyboru, którego kryteria skrywają się w pewnym nie do końca wypowiedzianym założeniu. Joanna nosi w sobie myśl, która nie daje jej spokoju. Nie lubi za bardzo wykalkulowanych projektów. Niedawno wróciła z Londynu, opowiada o podejrzliwości wobec artystów naładowanych terminologią, przygotowanych, bezpiecznych za szańcami z tego, co słuszne i ważne. Pojawia się wyróżnik “wschód”.
* * *
Po kilku tygodniach Joanna przesyła mi listę osób, z której nie da się skreślić już ani jednego nazwiska.